Październik/2021
Pani Wanda siedziała przy hotelowym barze. Miała długie, jasne włosy zaczesane w kitkę, niebieskie oczy, pogodną twarz. Szczupła, niezwykle kulturalna, z sercem pełnym życia. Zamówiła tequillę i spoglądała na barmana.
Pani Wanda siedziała przy hotelowym barze. Miała długie, jasne włosy zaczesane w kitkę, niebieskie oczy, pogodną twarz. Szczupła, niezwykle kulturalna, z sercem pełnym życia. Zamówiła tequillę i spoglądała na barmana.
Weszłam na drugie piętro kamienicy przy ulicy Wyspiańskiego. Piękne zdobienia, stare, skrzypiące schody. – Zapraszam, pani Joanno, miło mi Panią widzieć w realu – Marcin Grzymisławski zamknął drzwi i od
Jestem tym, co pamiętam – zaśpiewała Anita Lipnicka w Auli UAM. Zamyśliłam się. Może faktycznie budują nas wspomnienia? Może to, co przeżywamy, zostaje w nas na zawsze? Może pamięć powoduje,
Stałam pod Iglicą. Patrzyłam w górę i wydawało mi się, że sięga nieba. W oddali słyszałam lądujący samolot. Poczułam, że jestem w bardzo ważnym miejscu. Tłumy ludzi przemieszczały się pomiędzy
Szansa. Przychodzi znienacka, czai się za drzwiami, by kiedyś wejść. Na nowe, nieznane, na zmianę, na coś, czego się boimy. Być może to opcja wyjścia ze strefy ukochanego komfortu. Szansa
Leżałam w ładnie pomalowanej sali. Na ścianie, po lewej stronie, wisiał obraz. Piękne, przeszklone drzwi do łazienki, pod sufitem w telewizji zabawiali mnie prowadzący Dzień Dobry TVN. Przez okno zaglądało
Była sobota, 30 stycznia. Siedziałam za kierownicą samochodu, obok siedział On. Uśmiechnął się, kiedy po kilku godzinach jazdy wyszło słońce. Ostatnie dni miał trudne, bo – podobnie jak ja trzy
Nowy rok, nowe plany, wszystko nowe. Nadzieje. Na lepsze jutro, lepszy dzień, lepszy czas. Rok 2020 wywrócił nasze życie do góry nogami pokazując, że nic nie jest wieczne i nic
Siedziałam na ławce w parku. Z lewej strony dwoje staruszków obejmowało się czule. Park Sołacki o tej porze roku wygląda nieziemsko. Kolorowe liście mieszają się z odbiciem wody, dając niezwykły
Stał obok mnie i nie wiedział, że właśnie spełnia się jedno z moich marzeń. Jacek Walkiewicz, mężczyzna niewiele wyższy ode mnie, w okularach i garniturze. Niezwykle skromny. Introwertyk. Dokładnie tak