Słońce leniwie wschodziło. Otworzyłam oczy i spojrzałam w sufit. Od kilku dni nie mogłam zasnąć, budziłam się za wcześnie, a potem totalnie odarta z sił ubierałam się w to, co miałam pod ręką i wsiadałam do samochodu. Mało jadłam. Mówi się, że stres zabija. Jeśli tak jest, to niewiele mi zostało.
Nigdy tak bardzo jak w tym roku nie czekałam na urlop. Nigdy tak bardzo jak w tym roku nie czekałam na długie dni, ciepłe wieczory na moim tarasie, dalekie wędrówki z mężem po moich ukochanych górach. Nigdy tak bardzo nie czekałam na czas…
Lipiec przyjął nas wszystkich kapryśnie do swojego świata. Padał deszcz, zamiast letnich, zwiewnych ubrań trzeba było sięgnąć po ciężkie marynarki i pełne buty. Widocznie też był zmęczony. A potem nagle wystrzelił upałem i jakoś tak letnio zrobiło się za oknami.
Wychodziłam z pracy, wiedząc, że już za chwilę zaszyję się w niewielkim domku gdzieś pomiędzy Wisłą a Szczyrkiem i będę łapać każdą minutę. Wiedziałam, że w końcu zacznę pisać książkę, na którą tak wszyscy czekacie. Ten rok to dla mnie czas wielu zmian. One bez przerwy się dzieją. Czasami żałuję, że nie miałam tej mądrości, która jest we mnie dzisiaj, dziesięć lat temu. Pewnie byłabym w zupełnie innym miejscu. Ale nie mogłam jej mieć. Życiowa mądrość przychodzi z czasem, z doświadczeniami, z umiejętnościami, które nabywamy z wiekiem, i z ludźmi, którzy każdego dnia otwierają nam oczy. Uczyć się od ludzi mądrych to dziś wielki zaszczyt i przywilej. A jest ich coraz mniej. Mądrość, umiejętność stawiania granic i walka o samych siebie jest bardzo trudna w dzisiejszym świecie. Ale warto!
Życzę Wam pięknego lata, długich rozmów w świetle księżyca, mądrości – tej codziennej i tej zawodowej. Życzę Wam, żebyście nie musieli walczyć o swoją godność, a była ona Wam po prostu dana. Życzę Wam mądrych ludzi wokół, którzy poprowadzą Was tam, gdzie sięgają Wasze marzenia. Życzę Wam spokoju, szacunku do siebie i innych, wielu wakacyjnych przygód i niezapomnianych chwil.
Do zobaczenia na górskich ścieżkach! Do zobaczenia we wrześniowym wydaniu „Sukcesu”!
„Sukces po poznańsku”