A gdyby tak wymazać z kalendarza styczeń? I byłby od razu luty? Bliżej byłoby do wiosny, do pierwszych zielonych liści na drzewach, do budzącego się życia. Tym bardziej że styczeń tak długo trwa…
Ale styczeń ma swoje plusy. Jest początkiem, startem w nieznane, jest czasem celów i wyznaczania zadań. Jest trampoliną do marzeń. W styczniu budzimy się z poświątecznej nostalgii, by pójść dalej, do przodu. Czasami mocno stąpamy po ziemi, a czasami styczeń odziera nas z sił. Ostatnie miesiące pokazały mi, że dobrze zadbana dusza, zaopiekowane myśli i zdrowe ciało mogą działać cuda. Że trzeba wziąć życie we własne ręce, zamiast czekać, aż ktoś lub coś zrobi to za nas. Że trzeba walczyć o siebie, bo nikt nie zna nas lepiej niż my sami. Przyglądałam się ludziom, sytuacjom. Widziałam osoby, które pomimo walki z samymi sobą nie potrafiły pójść po pomoc, ludzi, którzy negatywnie myśląc, przyciągali negatywne rozwiązania. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że nazwanie swoich traum, pozbycie się ich i otwarcie nowego rozdziału mnie uleczy, poklepałabym się po głowie. W Domu Życia Nekielka dwie wspaniały kobiety, stawiając mnie przed lustrem myśli, wydobyły to, co chowałam w sobie od lat. Oswoiłam traumy, negatywne przeżycia, osoby, które działały na mnie destrukcyjnie. Jestem lżejsza o czas, o ból, o siebie. Zobaczcie, jak ważne jest to, kto staje na naszej drodze. Jedni wkraczając na nią, zostają dłużej, inni na zawsze, a niektórzy odchodzą. Każdy z nich wnosi trochę siebie, dając nam lekcję życia. Dzisiaj uśmiecham się do siebie.
Życzę Wam w nowym roku wiele takich lekcji. Tego nie uczą w szkołach, na kursach i szkoleniach. Życia w zgodzie ze sobą musimy nauczyć się sami. Nigdy nie przestawajcie być wdzięczni za dziś, za doświadczenia, za to, co daje los. Za każdym zakrętem jest prosta droga. I każdy zakręt można pokonać. Wszystko jest kwestią wyboru… Uśmiechajcie się do siebie, bądźcie życzliwi, tego nigdy za wiele. Ja uśmiecham się do Was z całego serca!
Dobrego roku!
„Sukces po poznańsku”