Wspomnienia. Niektóre nas budują, inne łamią. Zostają z nami na całe życie. 5 lat wspomnień, doświadczeń. Już 56 wydań „Sukcesu”, przygotowywanego z niezwykłą starannością, rzetelnością, wiedzą, szacunkiem i wytrwałością. W tym magazynie nikt nie jest przypadkowo i nikt nie jest przypadkowy. Zaczynając od bohaterów, którzy nam zaufali i postanowili opowiedzieć swoją historię tylko nam, zapraszając do swoich domów, firm. Absolutnie wyjątkowi.
Dalej, „Sukces” to zespół fantastycznych ludzi, którzy – podobnie jak ja – pracują sercem, bo to ich wielka pasja i przygoda. Wystarczy ich odpowiednio pokierować, bo, jak powiedział Jacek Walkiewicz: „Aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć”. Od pięciu lat, niezmiennie, zapalam serce, starając się być zawsze najlepszą wersją siebie. Jestem dziennikarką z 21-letnim stażem, z wiedzą, bagażem doświadczeń tych dobrych i złych. Każde z nich to dla mnie lekcja, nie porażka. Z każdego z nich wyciągnęłam to, co dla mnie najlepsze. Przez całe życie uczę się, jakim nie chcę być szefem, a jakim chcę być. Ostatnie dwa lata pokazały mi też, z kim nie chcę pracować i od jakich ludzi warto się odciąć, bo nic nie wnoszą. To cenna lekcja.
Codziennie, z takim samym zapałem, taką samą wiarą, wielką pasją wstaję i robię to, co kocham. Czasem mam więcej, czasem mniej siły. Po pięciu latach pracy na bardzo wysokich obrotach, w ciągłej gotowości, zrozumieniu dla innych, cierpliwości, walki o budżet, bardzo łatwo o wypalenie. Obserwowałam to wiele razy i wielokrotnie stałam na tej drodze. Wiem, że ten dzień nadejdzie. Podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni. To nieprawda. Cytując Jacka Walkiewicz: „Co nie zabije, to nie zabije, wcale nie musi wzmacniać. Potrafi sponiewierać i zostać na całe życie”. W moim życiu, sponiewierało mnie nie raz. Podobno „litość dostajesz za darmo, na zazdrość musisz zapracować”. W ciągu ostatnich lat słyszałam na swój temat wiele, jak choćby: „to nie przetrwa”, „kasa im się skończy”, „jadą na oparach”, „twoich tekstów nikt nie czyta”, „jesteś niecyfrowa”. Dzisiaj wiem, że to świadectwo najwyższej jakości, jaką wypracowałam. Życzę wszystkim jak najlepiej.
5 lat. Na ścianie pokoju 205 Centrum Targowego, w którym pracuję, zawiesiłam wszystkie okładki „Sukcesu”. Codziennie się do nich uśmiecham. To moje świadectwo. Jedyne, niepodważalne, moje. Jestem dumna z tego, że przez tych ponad 20 lat zawodowej pracy nigdy się nie poddałam i dziś z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć: było warto!
Dziękuję za to wszystkim, którzy w odpowiednim momencie stanęli na mojej drodze. I jedno Wam powiem. Jeśli kocha się to, co się robi, jeśli jest się w tym dobrym, szanuje ludzi i świat, a w sercu mieszka pokora, można osiągnąć rzeczy wielkie. Nigdy nie rezygnujcie z marzeń, a kiedy upadniecie, wyciągnijcie z tego lekcję na całe życie. Ona zbuduje Was na nowo. Trzymam kciuki!
„Sukces po poznańsku”